:: Wyjazd do Katynia
Artykuł dodany przez: admin (2010-05-19 17:25:46)

Nasz wyjazd do Katynia rozpoczął (19-21 IV 2010) się na Dworcu Centralnym w Warszawie. Po zapoznaniu się z grupą i opiekunami udaliśmy się w 16-godzinną podróż pociągiem do Smoleńska.

Z dworca autokarem pojechaliśmy do stacji Gniezdowo, ok.18 km od Smoleńska Właśnie tu na stację kolejową dowożono jeńców z Kozielska. Tu następowała zmiana środka transportu na samochody więzienne, którymi oficerów wieziono dalej - na teren ośrodka wypoczynkowego NKWD w Lesie Katyńskim.

Następnie udaliśmy się na Cmentarz Wojenny w Katyniu. który już w latach 30 był wykorzystywany jako miejsce egzekucji przez sowiecką policję polityczną. Tam następował ostatni akt dramatu. Jeńcom wiązano ręce, a następnie uśmiercano strzałem z pistoletu w tył głowy. Zwłoki wrzucano do wykopanych uprzednio dołów. Ogółem zamordowano nie mniej niż 4 410 jeńców z obozu w Kozielsku.

Braliśmy udział we Mszy Świętej odprawionej przez miejscowego księdza. Modliliśmy się za poległych polskich oficerów i tych, którzy zginęli w katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem.

W celu uczczenia ofiar zapaliliśmy znicze i postawiliśmy kwiaty i flagi polskie. Mogliśmy znaleźć swoich najbliższych, znajomych i osoby, mieszkające w naszym rodzinnym mieście, a poległe właśnie tutaj. To był cel naszego pielgrzymowania, zaplanowany wcześniej.

Tego nie spodziewaliśmy się zarówno my, jak i chyba większość Polaków, że 10.kwietnia wydarzy się taka tragedia narodowa. Dlatego kolejnym etapem podróży było miejsce katastrofy rządowego samolotu na lotnisku pod Smoleńskiem, gdzie straciliśmy naszego Prezydenta z małżonką oraz grono wybitnych ludzi. Padał deszcz, smutny był dzień i smutne miejsce. Pozostawiliśmy tu też kwiaty i znicze, a także jeszcze coś.

Zwiedziliśmy samo miasto Smoleńsk, katedrę prawosławną, a także odwiedziliśmy polską parafię, prowadzoną przez ojca Ptolomeusza.

Przed samym odjazdem ponownie pojechaliśmy do Katynia, by jeszcze raz pomodlić się za swoich rodaków, wspomnieć ich życie i śmierć.

Po tym wymownym akcie pamięci narodowej udaliśmy się w drogę powrotną do Polski.

Pielgrzymka ta była naszym oddaniem czci zarówno tym, którzy zginęli 70 lat temu, jak i tym, którzy oddając im cześć sami zginęli. Swoją śmiercią pokazali tym, którzy nigdy nie słyszeli o Katyniu, prawdę, którą skrywał las katyński.

Małgorzata

30 kwietnia 2010

Zdjęcia




adres tego artykułu: www.malgorzata.kowalczyk.info.pl/articles.php?id=30